środa, 1 września 2021

Ogród botaniczny PAN w Powsinie

Minisłowniczek: link = adres internetowy - wszystko to co jest tu napisane na czerwono, wystarczy kliknąć :) 


Na początku lata odwiedziliśmy Ogród botaniczny UW, a sezon letni kończymy wizytą w Ogrodzie botanicznym PAN w Powsinie.
Ogród w Powsinie jest dużo większy od uniwersyteckiego, więc nie obyło się bez przewodniczki. Przesympatyczna pani Ania zaczęła spotkanie od przedstawienia historii rozplanowania ogrodu, a następnie poprowadziła nas przez kilka kolekcji roślin.
Jako pierwsza została nam przedstawiona katalpa, pochodząca z Azji ale często spotykana w naszych parkach. Pani Ania tak pięknie i ciekawie nam o niej opowiedziała, że zupełnie inaczej teraz na nią będziemy patrzyli. Dalej ruszyliśmy na spacer wśród jesiennych kwitnących kwiatów aksamitki, różnych gatunków kosmosów, begonii, traw ozdobnych oraz krzewów begonii bukietowej w różnych odcieniach różu i czerwieni. Po drodze pani Ania zwracała nam uwagę na co ciekawsze gatunki opowiadając o ich pochodzeniu, właściwościach, wymaganiach i stopniu zagrożenia wyginięciem.


Stopniowo z kwitnącego ogrodu przeszliśmy w bardziej "dzikie" regiony i dotarliśmy nad staw. Mimo końca lata w stawie kwitły jeszcze grzybienie białe potocznie zwane liliami wodnymi, a znaczna powierzchnia stawu pokryta była gęstym kożuchem pływającej roślinki o małych sterczących liściach i dłuuugich korzeniach. Oczywiście brzegi stawu porośnięte są roślinami lubiącymi wilgotne środowisko.


Nasza dalsza trasa prowadziła w góry czyli do kolekcji roślin występujących w Bieszczadach, Beskidach, Pieninach i Tatrach. Najpierw przeszliśmy przez lasek limbowy, w którym niestety bardzo dużo pięknych okazów choruje i muszą być wycinane. Przez lasek doszliśmy do górki prezentującej rośliny tatrzańskie i chociaż niewiele ich kwitło, to mogliśmy zobaczyć goździki, kosodrzewinę i dziewięćsił bezłodygowy.


Opuściliśmy kącik tatrzański i przez laski świerkowe, limbowe, bukowe skierowaliśmy się do oranżerii, po drodze podziwiając donice z cytrusami. Część z nich owocowała, a część jednocześnie owocowała i kwitła.


Pierwsza oranżeria miała klimat subtropikalny czyli mniej więcej śródziemnomorski i oczywiście rosły w niej odpowiednie rośliny - cytrusy, kamelie, figi, oliwki, bougenville, hibiskusy, kawa, herbata, wawrzyn, bambus, bawełna, oleandry... Naszą szczególną uwagę zwróciły rośliny owadożerne - rosiczki, muchołówki i dzbaneczniki.


Następny przystanek poprzedzał wejście do oranżerii tropikalnej i tutaj obok pnączy, datury, czy hibiskusów, mogliśmy podziwiać wollemię szlachetną, uznawaną do niedawna za wymarłą. Ten reliktowy gatunek odkryty, na nowo, w 1995 roku w Australii stał się sensacją botaniczną ponieważ występuje tylko w jednej dolinie górskiej i nigdzie indziej na Ziemi dziko nie rośnie. Na wszelki wypadek miejsce jej występowania jest strzeżone i trzymane w ścisłej tajemnicy. Australijscy naukowcy udostępnili jednak jej sadzonki ogrodom botanicznym i wiele ogrodów ma ją w swoich kolekcjach.


Kolejna oranżeria, to spacer w tropikalnej dżungli, a więc kłębowisko roślinności u nas zupełnie nie występującej o nazwach nie do zapamiętania, do tego wysoka temperatura i 100% wilgotności. Nie wszyscy wytrzymali w tych warunkach, a ci, którym się to udało, mogli zobaczyć co rośnie na Hawajach, w dżungli amazońskiej czy na wyspach Indonezji - orchidee, bananowiec, ananas, maniok kauczukodajny, paprocie drzewiaste, kwitnące brunfelsje i plumerie. Nie sposób spamiętać nazw wszystkich gatunków...


Nieco wytchnienia mieliśmy w ostatniej oranżerii, bo choć nadal było bardzo ciepło, to jednak sucho jako że  znaleźliśmy się wśród sukulentów i innych roślin pustynnych, a także w towarzystwie kawii domowych powszechnie zwanych świnkami morskimi. W tej szklarni imponują wielkością juki, agawy, wilczomlecze, grubosze, noliny, draceny oraz liczne aloesy. Przeróżne kaktusy są też dużą atrakcją, zwłaszcza te kwitnące, a opuncja nawet miała owoce.


Wracając w nasze warunki klimatyczne po drodze zrobiliśmy oczywiście wspólne zdjęcia i pożegnaliśmy panią Anię, która tak wspaniale opowiadała nam o roślinach. A potem różaną alejką przeszliśmy do barku na herbatę, kawę i ciastko.


To była wspaniała wycieczka i koniecznie musimy się wybrać do Ogrodu w Powsinie w innych porach roku, nie wyłączając okresu zimowego, kiedy to w szklarni subtropikalnej kwitną kamelie.

Najbliższe spotkania:
7.09 o 18:00 - sportykamy się online
14.09 o 12:00 - spotykamy sie na żywo w Forcie Bema

Przypominamy adres mailowy:

senior-swd@egonet.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz