I kolejny spacer po Warszawie i nowe miejsce do poznania :)
Spotkanie zaczęliśmy od wizyty w Centrum Wolontariatu Caritas Polska gdzie nas przyjęła pani Marta Dobrzyńska, szefowa wolontariatu oraz jej współpracownik pan Hubert. Przy ciasteczkach, kawie i herbacie mogliśmy porozmawiać i zapoznać się z celami wolontariatu Caritas, z działaniami i planami na przyszłość, w których ważną rolę odgrywa właśnie ten lokal, który nas gościł. Centrum powstało zaledwie trzy tygodnie temu i można powiedzieć, że ciągle jest jeszcze "w budowie". Ale sądząc po filmach jakie nam pani Marta pokazała, to będzie się działo :) Jedną z rzeczy, które zwróciły naszą uwagę, jest Podzielnik czyli szafa pełniąca rolę "sklepu", w którym można całkiem za darmo znaleźć coś dla siebie.
A tu są filmy i inne informacje na temat działania Centrum.
Podzielnik - nowa inicjatywa Caritas Polska
Finalistki konkursu Miss Polonia w Centrum Wolontariatu
Nasz dom - teledysk na Dzień Dobra z udziałem uchodźców i migrantów
Podzielnik Caritas nie jest jedyną tego typu inicjatywą w Warszawie:
W Warszawie powstana "Dzielnie" W Warszawie powstaną nowe "Dzielnie"
Po bardzo sympatycznej wizycie w Centrum Wolontariatu wyruszyliśmy na spacer przez ten ciekawy i wyjątkowy fragment Warszawy.
Już sam budynek Chłodna 25 to przedwojenna, modernistyczna kamienica Ignacego Partowicza z 1938 roku. Zaprojektował ją Edward Herstein. Zniszczona została odbudowana w 1959 roku. W czasie okupacji mieścił się tu posterunek żandarmerii niemieckiej (nortwacha), tablica upamiętnia zdobycia tej kamienicy 3.08.1944 przez Batalion Chrobry.
Ale przede wszystkim ten rejon Woli jest związany z najtragiczniejszymi latami w historii miasta. W czasie II wojny światowej znajdowało się tu getto, więc nie da się zapomnieć o tysiącach ludzi, którym okupant zgotował straszny los i straszną śmierć. Tuż przy dzisiejszym skrzyżowaniu Chłodnej i Żelaznej między styczniem s sierpniem 1942 znajdowała się kładka nad ulicą, która łączyła główne getto z tzw. małym gettem. Wzdłuż ulicy Chłodnej przebiegał mur getta... Również w Powstaniu Warszawskim, w czasie rzezi Woli, zginęły tu setki osób. Wszystkie te miejsca są dziś upamiętnione - w miejscu kładki ustawiono jej słupy nośne z wbudowanymi zdjęciami, które można oglądać przez specjalne okulary, w miejscu muru jest wbudowana w chodnik linia jego przebiegu, są tablice pamiątkowe i opisy historyczne.
Ciekawym obiektem jaki znalazł się na naszej trasie jest Dom Kereta znany jako jeden z najwęższych budynków świata. Znajduje się on w 152-centymetrowej szczelinie pomiędzy powojennym blokiem mieszkalnym przy ul. Chłodnej 22 i przedwojenną kamienicą przy ul. Żelaznej 74. Instalacja posiada wewnątrz trzy poziomy i zaprojektowana jest jako obiekt mieszkalny. Powstał jako pracownia dla izraelskiego pisarza Etgara Kereta i nawiązuje do losów jego rodziny, która w czasie II wojny światowej buła uwięziona w getcie a ojciec pisarza ukrywał się przez wiele miesięcy w tak ciasnym pomieszczeniu, że nie można było ani wstać ani leżeć, tylko siedzieć.
Aktualnie domek jest też miejscem wielu aktywności artystycznych, między innymi zajęć tanecznych dla seniorów.
Spaer po Chlodnej dostarcza tez okazji do usmiechu :)
Dalej przeszliśmy ulicą do domu Chłodna 20 czyli do kamienicy "pod zegarem" Zygmunta Lewina, zbudowanej w latach 1912 - 1913. Podczas wojny, w gettcie, do swojej samobójczej śmierci 23 lipca 1942 roku mieszkał w tej kamienicy na 1 piętrze Adam Czerniaków - szef Judenratu.
Przeszliśmy też do kamienia upamiętniającego zamordowanego w 1984 roku ks. Jerzego Popiełuszkę, który tu na Chłodnej 15 na 13 piętrze miał mieszkanie.
Kolejnym punktem spaceru był kościół św. Karola Boromeusza (parafia św. Andrzeja) - zbudowany w latach 1841-1849, ufundowany przez księżniczkę Klementynę z Sanguszków Małachowską, neorenesansowy wg projektu Henryka Marconiego; w czasie wojny częściowo wysadzony, odbudowany.
A spacer zakończyliśmy przy Koszarach Mirowskich czyli Koszarach Gwardii Konnej (1730 - 1732) nazwanych od nazwiska dowódcy regimentu Wilhelma Miera. Od 1851 roku koszary są siedzibą m. in. Warszawskiej Straży Ogniowej (dzisiaj Państwowej Straży Pożarnej) a także Muzeum Pożarnictwa. Ze Strażą Ogniową łączy się tez barwna historia jej komendanta kapitana Józefa Hłasko (dziadka Marka - pisarza), który opisywał jak to strażakom "pomagały" hodowane przez nich małpy w ubrankach.
A poza tymi wszystkimi obiektami, zabytkiem jest też oryginalna przedwojenna kostka granitowa ulicy i zachowane szyny tramwajowe o ówczesnej szerokości.
Poza zabytkami w okolicy warto obejrzeć też wiele fajnych murali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz