Czyli po spokojnej środzie w domku na Jazdowie, w drugą środę lutego wybraliśmy się do kina na głośny film Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna". Jako, że film jest nominowany do Oskara w trzech kategoriach, wcale nie jest tak łatwo go obejrzeć - planowaliśmy seans w kinie Muranów, ale próba rezerwacji miejsc skończyła się niepowodzeniem, bo wszystkie miejsca już były wykupione... W tej sytuacji zmieniliśmy kino na Atlantic i się udało.
A sam film? Rzeczywiście robi wrażenie. I przypomina czasy naszej młodości...